Czy narcyzm da się wyleczyć?

Po raz drugi miałem przyjemność gościć w Podcaście Charyzmatycznym u psychologa Dawida Straszaka. Rozmawialiśmy o narcystycznym zaburzeniu osobowości i w trakcie rozmowy zastanawialiśmy się, czy roszczeniowość jest cechą charakterystyczną dla osób z tym zaburzeniem, czy to zaburzenie jest bardziej charakterystyczne dla którejś z płci. Rozmawialiśmy o tym, jak powstaje to zaburzenia, jak wygląda dzieciństwo osoby z tym zaburzeniem, a także przyglądaliśmy się, czym różni się narcyzm wielkościowy od wrażliwego. Poruszaliśmy także kwestię związków osób narcystycznych. A na koniec omówiliśmy mechanizm dewaluacji i reakcji na diagnozę. 

Jeśli chcecie się dowiedzieć, na czym polega terapia osób z zaburzeniami narcystycznymi, jaka jest różnica między cechami narcystycznymi a narcystycznym zaburzeniem osobowości, dlaczego w mediach tyle mówi się o narcyzmie oraz czy narcyzm da się wyleczyć – zapraszam do obejrzenia niniejszego odcinka. 

Nagrania jest dostępne na YouTube, Apple Podcasts oraz SoundCloud.

Psychoterapia jako proces żałoby

Fot. Sabine van Erp / Pixabay

Pacjenci przychodzą na psychoterapię z nadzieją na ulgę, z pragnieniem naprawienia siebie lub życia, które wydaje się nieudane. Dopiero w toku pracy okazuje się, że nie chodzi o „naprawienie” czegokolwiek, ale o uznanie tego, co zostało utracone, niedane, zniszczone. Jak zauważa Martha Stark, terapeuta towarzyszy pacjentowi w stawaniu twarzą w twarz z realnością, która wcześniej była zbyt bolesna, by ją przyjąć. To właśnie w tej konfrontacji zaczyna się żałoba: nie tylko po osobach czy wydarzeniach, lecz po wyobrażeniach o sobie, o świecie i o innych, które już nie mogą się utrzymać.

Nancy McWilliams mówi z kolei, że w psychoterapii pacjent stopniowo godzi się z faktem, iż jego cierpienie nie jest jego winą, a zarazem nikt inny nie może go z niego „uratować”. Utrata tej iluzji wszechmocnego obiektu – rodzica, partnera, terapeuty – bywa jednym z najbardziej bolesnych etapów terapii. To moment, w którym pacjent przestaje szukać wybawienia i zaczyna podejmować odpowiedzialność za swoje życie. Ta przemiana nie jest aktem jednorazowym, lecz procesem, który – jak każda żałoba – wymaga czasu, bólu i cierpliwości wobec własnych granic.

Żałoba w terapii nie jest więc końcem nadziei, lecz jej przekształceniem. Uczy, że można żyć w świecie nieidealnym, bez konieczności idealizowania innych i bez ciągłego karania siebie. Z tej akceptacji rodzi się coś nowego: nie tyle szczęście rozumiane jako brak bólu, ile dojrzałość i zdolność do jego pomieszczenia. Terapeutyczna żałoba jest więc paradoksalnie początkiem życia bardziej realnego, opartego nie na fantazji naprawy, lecz na gotowości, by być w prawdzie o sobie.

Przeprosiny rodziców nie uzdrowią starych ran

Fot. Anna / Unsplash

Przeprosiny rodziców za krzywdy z dzieciństwa nie uzdrowią naszych ran. Mogą zbliżyć nas do siebie, przynieść więcej zrozumienia i odbudować część zaufania. Ale nawet najbardziej szczere słowa nie wymażą doświadczeń odrzucenia, porzucenia, przemocy czy emocjonalnego zaniedbania. Te ślady pozostają w naszym układzie nerwowym i rodzice, nawet jeśli dziś starają się być inni, nie są w stanie naprawić przeszłości. To, co może nas leczyć, to proces, którego podejmujemy się sami. To stawianie czoła bólowi, na które kiedyś nie było miejsca, uznawanie i opłakiwanie niespełnionych potrzeb.

Drugim wymiarem uzdrawiania jest uczenie się troski o własne zranione części. To proces stawania się rodzicem dla swojego wewnętrznego dziecka – tego, które wciąż czeka na miłość, bezpieczeństwo, uznanie i możliwość wyrażania emocji bez lęku. Stopniowe odpowiadanie na te potrzeby wzmacnia naszą zdolność do regulacji emocji i budowania zdrowych relacji. Prawdziwa przemiana zaczyna się wtedy, gdy sami uznajemy to, co kiedyś zostało pominięte, i uczymy się dawać sobie to, czego tak bardzo zabrakło.

Jak dojść do siebie po krzywdach przeszłości?

Miałem przyjemność gościć w Podcaście Charyzmatycznym u psychologa Dawida Straszaka. Rozmawialiśmy o wpływie traumy relacyjnej na życie i w trakcie rozmowy zastanawialiśmy się, czym jest trauma złożona, dlaczego krzywdzone dziecko obwinia o krzywdę siebie oraz co nam robią dysfunkcyjne relacje w dzieciństwie. Badaliśmy również różnice między trudnym a traumatycznym doświadczeniem. Przyglądaliśmy się, co może wspierać dziecko w radzeniu sobie z trudnymi wydarzeniami i co może być zasobem rodzica czy opiekuna. Poruszyliśmy także kwestię ogromu przemocy na przestrzeni dziejów. A na koniec omówiliśmy mechanizm powtarzania traumy, który skutecznie utrudnia radzenie sobie z dysfunkcyjnymi wzorcami wyniesionymi z dzieciństwa. 

Tak, to była intensywna i długa rozmowa – dlatego być może warto obejrzeć ją i odsłuchać po trochu, na raty, odcinkami. Wszak ma nieść walor edukacyjny, a nie traumatyzujący. Niemniej zachęcam Was bardzo gorąco do obejrzenia i odsłuchania naszej rozmowy, ponieważ zdecydowaliśmy się na danie sobie więcej czasu, żeby móc naprawdę pogłębić temat traumy relacyjnej. 

Nagrania jest dostępne na YouTube, Apple Podcasts oraz SoundCloud.

Lęk przed opuszczeniem, bliskością i odrzuceniem

Lęk przed opuszczeniem i porzuceniem. Lęk przed bliskością. Lęk przed odrzuceniem. Lęk przed zatraceniem się w relacji.

W ramach wakacyjnego cyklu po raz kolejny miałem przyjemność gościć u Kamy Wojtkiewicz w podcaście Sznurowadła myśli. Tym razem rozmawialiśmy o tym, które z lęków w miłości to lęki do zaakceptowania i samodzielnego opracowania. A które zaczynają być już kliniczne i wymagają wsparcia specjalisty? Jak pracuje się z lękiem przed opuszczeniem w terapii? I co pomaga nam wzmacniać się w bezpiecznym przywiązaniu?

Dodatkowo z tego odcinka dowiecie się o tym, jak doświadczenia z dzieciństwa wpływają na nasze dorosłe relacje, o tym, jak trauma złożona (CPTSD) może intensyfikować lęk w miłości, o tym, dlaczego boimy się zlać z drugą osobą i utracić własną tożsamość oraz o tym skąd bierze się przekonanie, że nie zasługujemy na miłość i jak wpływa ono na nasze zachowanie.

Dzielę się praktycznymi wskazówkami, jak zacząć pracę nad tymi lękami, zarówno samodzielnie, jak i w terapii.

Nagrania można odsłuchać na stronie podcastu, Spotify, YouTube, Apple Podcasts oraz Google Podcasts.

Neurobiologia flashbacków

Flashbacki, czyli nagłe odtwarzanie traumatycznych wspomnień w czasie teraźniejszym, mogą być bardzo intensywne i niekontrolowane. Kluczową rolę odgrywa ciało migdałowate, które odpowiada za reakcje emocjonalne – zwłaszcza lęk. U osób po traumie reaguje ono nadmiernie na bodźce przypominające uraz.

Jednocześnie hipokamp, który zazwyczaj lokalizuje wspomnienia w czasie i przestrzeni, wskutek przewlekłego stresu bywa osłabiony zarówno strukturalnie, jak i czynnościowo. W efekcie obraz wspomnienia zostaje oderwany od kontekstu, co potęguje jego siłę.

Dodatkowo, kora przedczołowa często nie radzi sobie z odpowiednią regulacją tych silnych emocji, przez co osoba traci kontrolę nad napływem wspomnień. Na poziomie neurochemicznym flashbacki wzmacnia wyższy poziom noradrenaliny i kortyzolu, które w stresie wzmacniają ślady sensoryczne i emocjonalne, co zaburza pełne utrwalanie wspomnień.

Dlaczego to ma znaczenie w terapii?

Proces rekonsolidacji, czyli ponownego przepracowania wspomnienia w bezpiecznym otoczeniu, pozwala obniżyć jego emocjonalne natężenie. Integracja śladów sensorycznych z narracją może osłabić nadmierne połączenia między ciałem migdałowatym a hipokampem, a wzmocnienie kontroli kory przedczołowej poprawia zdolność panowania nad pojawiającymi się obrazami. Dzięki temu terapeuci wspierają pacjentów w bezpiecznym łączeniu fragmentarycznych wspomnień z pełną historią przeżyć.

W efekcie osoby zmagające się z flashbackami mogą stopniowo odzyskać poczucie bezpieczeństwa, a intensywność i częstotliwość tych niechcianych odtworzeń ulega znacznemu osłabieniu.

Fot. IR / Canva

Wielowymiarowość kryzysu zdrowia psychicznego

W obliczu rosnącej świadomości na temat wpływu traumy na zdrowie psychiczne, konferencja „Wielowymiarowość kryzysu zdrowia psychicznego” stanowi ważną platformę do dyskusji nad skutecznymi strategiami pomocy osobom doświadczającym traumy i zaburzeń osobowości. W najbliższy poniedziałek, tj. 7 kwietnia br., będę miał przyjemność wystąpić na tej konferencji, organizowanej przez Psychologiczne Koło Naukowe AEH „Salus et Resistentia”. Podczas mojego wystąpienia „Trauma a zaburzenia osobowości – droga do zrozumienia i skutecznej pomocy” omówię etiopatogenezę zaburzeń osobowości, koncentrując się na modelu biopsychospołecznym. Poruszę wątki wzajemnego wpływu zaburzeń osobowości i doświadczeń traumatycznych oraz przedstawię kierunki pracy psychoterapeutycznej w tym obszarze.

Udział w konferencji jest nieodpłatny dla wszystkich. Nie są wymagane zapisy. Miejsce konferencji to AEH na ul. Okopowej 59. Wydarzenie będzie odbywać się w sali 416 (4. piętro, są windy).

Serdecznie zapraszam!

Trauma – co się wtedy NIE wydarzyło

Photo by Filip Kominik on Unsplash

Na przyczynę traumy możemy spojrzeć jako na coś trudnego, przekraczającego, nadużywającego, co się wydarzyło i sprawiło, że w tamtym momencie nie mogliśmy w pełni zintegrować tego doświadczenia.

Ale możemy też spojrzeć na to jako na coś, co się NIE wydarzyło, a co było bardzo dla nas istotne. A co się nie wydarzyło? Być może bycie zaopiekowaną czy zaopiekowanym. Miłość kogoś bliskiego. Poczucie bycia zrozumianą czy zrozumianym. Ochronienie i obrona przed skrzywdzeniem. Akceptacja. Możliwość bycia sobą. Możliwość wyrażenia swoich potrzeb i uczuć. Wspieranie autonomii. Szacunek dla odmienności. Stabilność i przewidywalność więzi z najbliższymi….

I nie tylko ta pierwsza perspektywa, ale obie są ważne. Istotne bowiem jest nie tylko to, co się wydarzyło, ale również to, czego w tamtym momencie czy okresie zabrakło. W pracy psychoterapeutycznej obie perspektywy są do zauważenia, omówienia. Każda z nich wyznacza określony kierunek pracy. Obie wzajemnie się uzupełniają, stanowiąc ważny aspekt w leczeniu traumatycznego zranienia.

Autor: Igor Rotberg

Pop psychologia to nie psychologia – cz. 1

Rozpoczynam cykl „pop psychologia to nie psychologia”, w którym będę rozprawiać się z obiegowymi nieporozumieniami, co do terminów psychologicznych i sposób patrzenia na nie. Media społecznościowe przyczyniają się do wzrostu liczby treści, które oparte są na pop psychologicznych poradach. Publikowane tam posty mają często na celu udostępnianie ich i zachęcanie do kliknięć, wyświetleń i zakupów, a nie do budowania, czasami nieoczywistej i nie jednoznacznej, a momentami niewygodnej wiedzy na temat związany z psychologią. Oczywiście, na ogół niosą w sobie ziarna prawdy, jednak zazwyczaj zawierają również błędne wnioskowania, wyolbrzymienia czy uogólnienia.

Zatem zaczynam! Dzisiaj pierwsze kilka zdań, rozprawiających się z powszechnymi pop psychologicznymi stwierdzeniami (których celowo nie będę tutaj podawać, żeby nie powielać treści):

  • Smutek nie wymaga leczenia, a depresja to coś więcej niż bycie smutnym.
  • Nie każde nieprzyjemne doświadczenie jest traumatyczne i nie wszystkie trudności, których doświadczamy, wynikają z traumy.
  • Leczenie traumy wymaga czegoś więcej niż przytulania swojego wewnętrznego dziecka.
  • Nie wszyscy, z którymi się nie dogadujemy, są narcyzami, a nacyzm to nie to samo, co bycie podłym i egocentrycznym.

Image by Gerd Altmann from Pixabay

Fot. Gerd Altmann / Pixabay

Od dziedziczonych, przez dziecięce, po mikrotraumy

Co to jest trauma? Czy zespół stresu pourazowego musi wystąpić po każdym wydarzeniu traumatycznym? Czym jest przepracowanie traumy? Czy na pewno to, co nas nie zabije, to nas wzmocni? Czym są traumy dziecięce, a czym jest dziedziczenie traumy? Czy po wydarzeniu trudnym, kiedy rodzic widzi, że dziecko sobie świetnie radzi, to na pewno nie doświadcza traumy?

Na te i inne pytania odpowiadałem w podcaście prowadzonym przez Mikołaja Foksa.

Traumy - Mikołaj Foks 03