Śmierć bliskiej osoby to ból, smutek i cierpienie. Mimo, że każdy kiedyś będzie musiał się zmierzyć z takimi emocjami, to poradzenie sobie z nimi nie jest proste. W przejściu przez żałobę i zaakceptowaniu faktu, że ktoś bardzo dla nas ważny już nie wróci, może pomóc towarzyszka w żałobie. Zawód ten na świecie funkcjonuje od 25 lat. W Polsce dopiero zaczyna się o tym mówić. Na czym polega ten zawód? Wiele osób na samym początku żałoby ma wsparcie rodziny lub znajomych. Niestety po pewnym czasie to grono zaczyna się wykruszać i osoby te zostają same ze sobą. Co gorsza, żałoba postrzegana jest jak problem, który trzeba rozwiązać. Tkwienie w niej zbyt długo często wiąże się z ostracyzmem. Jednak każdy z nas jest inny i inaczej przechodzi żałobę. Potrzebne jest przyzwolenie na to, aby przeżyć ją po swojemu. Czy towarzyszka w żałobie może zabrać ból, który przeżywa dana osoba? Oczywiście nie. Może jednak dać tej osobie przestrzeń, w której jest miejsce na wszystkie emocje i przeżycia.
Do niedawna główną przyczyną bezsenności była depresja i zaburzenia lękowe. Dzisiaj problemem jest przede wszystkim niezdrowy styl życia społeczeństw krajów wysoko rozwiniętych oraz czynniki środowiskowe, czyli ciągły brak czasu, stres zawodowy, nieregularny rytm dobowy, zbyt mała ekspozycja na światło dzienne czy fizyczna bezczynność w ciągu dnia. Wiele osób pracuje teraz zdalnie, a zakupy zamawia przez Internet, brakuje więc nawet wąskiego zakresu aktywności fizycznej. Poza tym praca zdalna pozwala na dużą nieregularność, zachęca do późniejszego kładzenia się spać i dłuższego leżenia w łóżku. Jeśli zatem ktoś nie wychodzi z domu przez cały dzień, a wieczorem korzysta ze sztucznego oświetlenia i urządzeń elektronicznych, to jego problemy ze snem z pewnością będą się nasilały - prof. dr hab. n. med. Adam Wichniak.
Parentyfikacja to taka sytuacja, kiedy dziecko spełnia potrzeby rodzica w dwóch obszarach. Pierwszy z nich to obszar działania i obowiązków. Dziecko nieustannie zajmuje się rodzeństwem, robi zakupy, sprząta cały dom, jest tłumaczem, niekiedy też musi zarabiać pieniądze. Drugi obszar to emocjonalne odwrócenie ról. Mamy z nim do czynienia wtedy, gdy dziecko zajmuje się stanami umysłu i emocjami rodzica, jest buforem lub mediatorem w relacji pomiędzy rodzicami, ratuje dorosłego, który doświadcza czegoś trudnego, na przykład cierpi na depresję albo też jego zadaniem jest wyrażanie nieustannego podziwu dla opiekuna. Zdecydowanie to właśnie ta druga forma parentyfikacji, emocjonalna, jest większym obciążeniem dla dziecka.
Internet daje dziecku nieskrępowany dostęp do wszelkiego rodzaju pornografii, patologii, przemocy. Nie daje jednak pełnej wolności od tych treści, na które dziecko może natrafić, korzystając z sieci. Zatem dziecko może spotkać się z patotreściami nie tylko w zamierzony sposób, ale też zupełnie bezrefleksyjnie. Może mieć to negatywne skutki wpływające na jego rozwój, na sposób postrzegania świata i relacje z bliskimi i rówieśnikami. Jak więc ochronić dziecko przed szkodliwymi treściami? Nie da się nakazami, zakazami, blokadami rodzicielskimi, byciem rodzicem-hakerem sprawić, że dziecko nie będzie narażone na patotreści. Możemy je pilnować w domu, ale wystarczy, że pójdzie do szkoły, spotka się z kolegą. To, co jest ważne, to przede wszystkim rozmowa z dzieckiem, podejmowanie trudnych kwestii, bycie zaciekawionym jego światem, pokazywanie, że interesują nas nie tylko jego stopnie w szkole, ale to jak przeżywa swoje życie.