Jak poradzić sobie, kiedy inni ranią słowem?

Charaktery - logo

Słowa wypowiadane i pisane mogą mieć olbrzymią moc. Przynoszą uśmiech na naszej twarzy, ale również sprawiają, że pojawią się w nas trudne uczucia. Są w stanie pomagać nam w życiu, ale też nas ranić. Nie jesteśmy w stanie przejść przez życie bez doświadczenia zranienia. To oczywiste, że często szukamy sposobów, by poradzić sobie w momentach, gdy słowa skierowane przez kogoś do nas sprawiają nam ból.

Słowa, a dokładnie język, są sposobem, za pomocą którego możemy poznawać świat. Na takiej samej zasadzie możemy poznawać siebie i budować własną tożsamość. Kiedy mamy już ukształtowaną naszą tożsamość, słowa wypowiadane przez innych mogą być dla nas trudne, ponieważ często odnoszą się do naszego poczucia własnej wartości i przekonania o nas samych. Chcemy zachować dobre myślenie o sobie.

Innymi czynnikami, które wpływają na to, że dane słowa odbieramy jako raniące, mogą być nasze schematy poznawcze i emocjonalne (które często wywodzą się z dzieciństwa), nasze doświadczenie gromadzone przez życie, a także nawyki i przyzwyczajenia myślowe, zniekształcenia poznawcze, przez które patrzymy na rzeczywistość, przekonania dotyczące obszaru powinności (co powinno się robić, czego nie),­­­ jak również urazy i traumy (zwłaszcza wczesnodziecięce), które nierzadko skutkują odczuwaniem różnych, często skrajnych, stanów emocjonalnych pod wpływem neutralnych bodźców zewnętrznych (np. wypowiadanych przez kogoś słów).

Jak sobie zatem z tym radzić? Czy istnieje uniwersalny trening na bolesne słowa? Na te i inne pytania psycholog i psychoterapeuta Igor Rotberg odpowiada w ATYKULE, który ukazał się w marcowym numerze magazynu psychologicznego Charaktery.

Narcystyczne zaburzenie osobowości

Fot. Foundry Co / Pixabay

„Jako dzieci większość pacjentów funkcjonowała w dezorientującym kontekście. Z jednej strony rodzice poświęcali dzieciom uwagę, chwalili je i podziwiali; wszystko to sprawiało, że pacjenci czuli się wtedy dobrze, wierzyli więc, że są kochani. Z drugiej strony brakowało im podstawowej troski: nie dotykano ich, nie całowano, nie przytulano. Nie odzwierciedlano ich emocji i nie słuchano ich: nie zostali nigdy tak naprawdę ani zauważeni, ani wysłuchani. Zyskiwali więc aprobatę, lecz nie otrzymywali prawdziwej miłości. Byli wykorzystywani w tym sensie, że rodzice zwracali uwagę na dzieci tylko wówczas, gdy ich osiągnięcia spełniły określone standardy” .

J. Young, J. Klosko, M. Weishaar „Terapia schematów”

Więcej na temat narcystycznego zaburzenia osobowości w rozmowie z psychologiem i psychoterapeutą Igorem Rotbergiem.