Jak zmienia się praca i jakie są konsekwencje e-pracy?

Fot. StockSnap / Pixabay

Praca przez wieki była dobrem wymiernym, często definiującym życie. I pomimo wielu zmian cywilizacyjnych i społecznych nadal jest taką sfera życia, która strukturyzuje egzystencję. To taki kręgosłup, wokół którego budujemy nasz czas. Jednak pewne aspekty pracy uległy zmianie. Czym dziś jest praca? Jak się zmienia? Jak zmieniła ją pandemia? Czy e-praca wyprze pracę stacjonarną? Jakie zawody w przyszłości będą najpopularniejsze? Między innymi na te pytania w radiowej audycji „Gdzie jest Pan Cogito?” odpowiadali socjolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego prof. Piotr Broda-Wysocki, psycholog i psychoterapeuta Igor Rotberg oraz specjalista w zakresie nowoczesnych technologii Paweł Ellerik.

Praca pod przymusem

Igor Rotberg rozmawia z dr Jackiem Bucznym, badaczem motywacyjnych mechanizmów zachowania i uzależnień behawioralnych, naukowcem i wykładowcą w Uniwersytecie SWPS w Sopocie.

Igor Rotberg: Szacuje się, że pracoholicy stanowią 5% populacji. Nie wiadomo jednak dokładnie, jak bardzo rozpowszechnione jest to zjawisko. Badania często opierają się często na wywiadach, jest to więc jedynie pomiar deklaratywny. Kolejną kwestią trudną do ustalenie jest to, czy na zjawisko pracoholizmu bardziej wpływa kontekst czy czynniki osobowościowe.

Jacek Buczny: Podana przez Pana wartość 5% wyznacza kilka punktów odniesienia. Po pierwsze, wartość ta jest pewnym przybliżeniem, opracowanym wyłącznie na danych pochodzących z polskich badań. Oznaczać to może, że w pewnych firmach lub zawodach procent pracoholików stanowiących grupę pracowników jest znacząco odmienny. Procent pracoholików w różnych krajach również może rozkładać się inaczej niż w Polsce. Po drugie, wartość 5% sygnalizuje, że problem pracoholizmu dotyczy mniejszości pracowników. Może to rodzić pytanie: czym jest pracoholizm? Czasem wydaje nam się, że pracoholizm jest powszechnym zjawiskiem. Można bowiem pomyśleć, że pracoholikami są wszyscy, którzy pracują po godzinach albo dużo o pracy myślą. Po trzecie, takie oszacowanie ma znaczenie, jeśli jesteśmy w stanie obserwować jego zmiany. Każdy wzrost przekraczający margines błędu powinien być niepokojący. Po czwarte, te 5% może zachęcać pracowników do tego, aby lekceważyć problem, bo to przecież nieznacząca mniejszość.

IR: Rzeczywiście waga problemu może być pomniejszana. Zwłaszcza, że bycie nieustannie zajętym i praca okupiona olbrzymim mozołem często postrzegane są jako synonimy bycia ważnym, bycia potrzebnym, jako wyraz dobrego przystosowania się do życia. Stąd też trudności w skonfrontowaniu się z własnym uzależnieniem od pracy. Pracoholizm, jako jedyne uzależnienie, nie jest oceniane negatywnie, a wręcz cieszy się społecznym uznaniem. Osoba, która tak bardzo poświęca się pracy, częściej kojarzona jest z takimi cechami jak pracowitość, sumienność czy zaradność niż z cechami wskazującymi na zaburzenia lub deficyty. Brak ostracyzmu społecznego może zarówno skutkować podtrzymywaniem zjawiska pracoholizmu, jak i sprawiać, że trudno jest określić faktyczną liczbę osób dotkniętych tym problemem.

JB: Problem społeczny, z którym mamy do czynienia, gdy zajmujemy się pracoholizmem wynika między innymi z tego, że praca jest bardzo szanowaną wartością w wielu grupach społecznych – linia oddzielająca wypełnianie zadań nią wyznaczonych i pracoholizm jest dość cienka, trudna do uchwycenia nawet za pomocą pomiaru psychologicznego. Jeśli natomiast to rozdzielimy to zobaczymy, że pracoholik to osoba patologicznie skoncentrowana na pracy, pełna lęku i obaw, dążąca do tego, aby usunąć to napięcie za pomocą działań nawet luźno związanych z pracą. Bowiem czym innym jest kierowanie się wartościami związanymi z pracą, a czym innym uporczywe pracowanie. Uporczywość wynika z bycia owładniętym silnym przymusem pracy ukierunkowanym na budowania własnej wartości opartej na rywalizacji i wypełnianiu zawyżonych (nierealnych) standardów. Innymi słowy, pracoholizm nie jest tożsamy z pracowitością.

IR: Psychologowie wskazują, że poprzez dążenie do tych nierealistycznie wysokich standardów, poczucie niskiej wartości u takiej osoby jest stale wzmacniane. Dzieje się tak dlatego, że pracoholik, oczekując pozytywnych wzmocnień własnej samooceny i redukcji negatywnych emocji związanych ze stresem zawodowym, z powodu owych nierealnych standardów doświadcza przede wszystkim frustracji oraz niższego zadowolenia z pracy w porównaniu z innymi pracownikami. Sprawia to, że stara się pracować jeszcze bardziej intensywnie, nakręcając błędną spiralę pożądania pracy. Definiowanie pracoholizmu przez ilość spędzanych godzin w pracy nie oddaje zatem istoty problemu.

JB: Psychologowie od lat stają przed wyzwaniem określenia, czym jest pracoholizm. Jesteśmy pewni, że jego wyznacznikiem nie jest czas pracy i związane z tym poświęcanie się pracy. Z pewnością, na pracoholizm patrzymy jak na poważne zaburzenie, które powstaje w oparciu o złożony cykl. Hipotezy dotyczące mechanizmów pracoholizmu sugerują, że cykl ten jest szczególnie widoczny u osób o niestabilnej samoocenie, uzależniających poczucie własnej wartości od wyników własnej pracy. Prawdopodobnie sprzyja temu środowisko pracy oparte na silnej konkurencji, wypełnione nierealistyczne celami, wywołujące w pracowniku silne napięcie i lęk oraz nadmierne zaangażowanie w zadania. Koncentracja na pracy i realizacji wyśrubowanych standardów prowadzi do obsesyjnego myślenia o zadaniach i niezdolności do zastopowania wytężonej pracy. Pokonanie kolejnego zadania rodzi ulgę i poprawia samoocenę. Taki przyjemny stan trwa do momentu pojawienia się kolejnych zadań i cykl się zamyka. Warto nadmienić, że uchwycenie roli czynników sytuacyjnych i organizacyjnych wymaga badań – wciąż przed nami pokazanie tego, co przyczynia się do powstania pracoholizmu.

IR: Prof. Lucyna Golińska wskazuje, że pracoholizm może być charakterystycznym sposobem działania dla osobowości narcystycznej, gdzie występuje bardzo wysokie zapotrzebowanie na stymulację i wyzwania, które zmierzają do osiągnięcia sukcesu, przy jednoczesnej olbrzymiej potrzebie uznania przez otoczenie. Bez docenienia i aprobaty ze strony innych ludzi osoby te tracą poczucie własnej wartości. Wzmożonym dążeniem do sukcesu starają się więc kompensować emocjonalne deficyty. Predestynowana może być również osobowość obsesyjno-kompulsywna, gdzie występuje duża potrzeba perfekcyjnego działania.

JB: Z pewnością i narcyzm, i predyspozycje do rozwijania osobowości obsesyjno-kompulsywnej to zaburzenia powiązane z pracoholizmem. Łączy je kilka czynników. Pierwszym z nich jest samoocena. Jej znaczącym źródłem są zarówno opinie innych ludzi, najczęściej osób istotnych (rodziców, nauczycieli), jak i własne działania. Sukces i pochwała, ale i porażka z naganą są istotnymi czynnikami modelującymi samoocenę. Problem może wystąpić, jeśli człowiek nie jest w stanie stworzyć w miarę jednolitego obrazu samego siebie, na przykład ze względu na to, że nie jest w stanie zaakceptować własnych wad, niedoskonałości. Może starać się wtedy rozwiązać problem poprzez uporczywe działanie, ukierunkowane na wykazanie sobie i otoczeniu, że mimo wszystko posiada pewne zdolności. Drugim czynnikiem jest źródło motywacji. Pracoholik kieruje się przede wszystkim standardami zewnętrznymi. Przymus pracy, który odczuwa bierze się przede wszystkim z tego, że za najważniejsze uznał powinności narzucone przez innych, i umniejszył rolę ciekawości oraz pasji w kierowaniu życiem w pracy. Modelowym założeniem jest, że pracoholikiem nie kieruje motywacja wewnętrzna, czyli przyjemność pracy, chęć zagłębienia się w nią, kierowana ciekawością czy potrzebą rozwoju.

IR: Ten przymus pracy, który wyraża się w dużym zaangażowaniu w sprawy zawodowe, często brany jest za pozytywną cechę, pożądaną przez pracodawców. Pracoholik może wydawać się pracownikiem idealnym. I rzeczywiście osoba charakteryzująca się takim sposobem podejścia do pracy może przyczyniać się do zwiększanie obrotów w danej firmie. Być może jednak branie na siebie kolejnych obowiązków będzie pociągało wzrost liczby niewykonanych zadań, a przez to skutkowało pogarszaniem się relacji zarówno z przełożonymi, jak i współpracownikami.

JB: Wewnętrzny przymus pracy jest bardzo ważnym, jeśli nie najważniejszym, przejawem uzależnienia od pracy. Można przyjąć nawet analogię z alkoholizmu – człowiek musi się napić. Dopóki tego nie zrobi, alkoholik odczuwa nieprzyjemne napięcie. W tym miejscu jednak analogia się kończy, bo nadużywanie pracy nie ma taki poważnych konsekwencji jak zbyt staranne i długotrwałe spożywaniu alkoholu. Dla obserwatora, na przykład szefa, intensywne działania pracoholika mogą być oceniane jako poświęcanie się pracy, czyli coś szlachetnego. Pracoholik może myśleć podobnie, odstawiając na bok myślenie o tym, że praca wynika z przymusu (hipoteza). Niestety nie przeprowadzono dotąd badań, aby dokładnie zilustrować,  w jaki sposób rodzi się ten przymus pracy i w jaki sposób ludzie identyfikują go. Nie wiadomo też, czy w ogóle pracoholik neguje problem przymusu – na razie możemy to tylko rozważać. Podobnie jest w relacji między pracoholizmem a efektywnością pracy. W naszym zespole wykonaliśmy tylko kilka badań, dotąd jeszcze niepublikowanych, sugerujących, że pracoholizm ma przełożenie na pewne wskaźniki efektywności pracy. Pracoholik na pewno nie jest idealnym pracownikiem, bo grozić może mu wypalenie zawodowe oraz poważne problemy ze zdrowiem.

IR: Owo poświęcanie się pracy może również być inaczej odbierane przez ludzi z dalszego otoczenia – które w pracoholiku mogą widzieć osobę pracowitą, odpowiedzialną za własną rodzinę – niż przez najbliższych. Często rodzina, a zwłaszcza partnerzy, nie tylko nie dostają wsparcia od innych, ale ich pretensje i żal, poczucie krzywdy czy doświadczanie innych trudności są wręcz oceniane jako bezzasadne, niesprawiedliwe, będące wyrazem braku wdzięczności. Wspomniana już prof. Golińska mówi, że niektórzy partnerzy pracoholików zaczynają mieć negatywne myśli na swój temat, ponieważ wydaje im się, że nie potrafią docenić tego, co mają.

JB: Pana intuicja jest prawdopodobnie trafna, ale nie znam wyników pokazujących jak rodzina i bliscy spostrzegają pracoholików. Z badań wynika, że pracoholicy, w porównaniu z entuzjastami pracy, odczuwają znacznie silniejszy konflikt między życiem zawodowym i życiem rodzinnymi. Konsekwencją nasilonego konfliktu może być silny stres, intensywne myślenie o pracy w domu, jak i intensywne myślenie o rodzinie w pracy. To pochłania umysł, wyczerpuje emocjonalnie. Wiedza o pracoholizmie każe myśleć, że dla pracoholików życie rodzinne może być z jednej strony przeszkodą w pracy, ale jednocześnie pewnym punktem odniesienia – źródłem motywacji do pracowania. Pamiętajmy, że pracoholików cechuje zewnętrzna motywacja do pracy. Mogą oni oczekiwać podziwu ze strony rodziny za to, jak bardzo starają się i jak wiele dają z siebie w pracy, ale to tylko przypuszczenie. Jeśli oczekiwania te są szczególnie rozbudowane, to sygnały wysyłane przez rodzinę raczej nie będą korespondowały z tym, co pracoholik chciałby od niej uzyskać. Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby badania pokazały, że pracoholicy mają realistyczny obraz siebie i własnej roli w rodzinie. Obraz ten musi być zaburzony, by był spójny ze stylem funkcjonowania pracoholika w pracy.

IR: I właśnie nad zmianą tego obrazem samego siebie oraz nieadaptacyjnych przekonań pracuje się w trakcie terapii. Jednak, żeby do tego doszło, pracoholik musi uświadomić sobie, że ma problem, co w przypadku uzależnienia może być trudne. Osoba tak może długo zaprzeczać istnienia problemu, traktując sugestię innych osób (rodziny, przyjaciół) jako np. wyraz braku zrozumienia. Dodatkową trudnością może być to, że jeśli już pracoholik uświadomi sobie sensowność terapii, problemem może być znalezienie czasu na wizyty u terapeuty.

JB: Z pewnością pierwszym etapem terapii powinno być poznanie i uświadomienie przekonań związanych z pracą i ich negatywnego wpływu zarówno na poczucie dobrostanu pracoholika, jak i jego życie rodzinne (relacje z bliskimi osobami). Sądzę, że ten czas się znajdzie, jeśli pracownicy będą wyedukowani w zakresie higieny pracy i niebezpiecznych zjawisk sugerujących wyczerpanie lub pogorszenie zdrowia.
O rozmówcy:
Jacek Buczny – doktor psychologii, pracownik naukowo-dydaktyczny Uniwersytetu SWPS w Sopocie. Prowadzi badania naukowe dotyczące samokontroli, w tym uzależnień behawioralnych. We współpracy z badaczami polskimi i niemieckimi opublikował wyniki badań dotyczących pracoholizmu oraz jest współautorem narzędzia służącego do pomiaru pracoholizmu jako uzależnienia od pracy (ang. work craving). Kierował grantami finansowanymi przez Narodowe Centrum Nauki, Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jest autorem międzynarodowych publikacji z zakresu samokontroli i uzależnień behawioralnych.

Rozmowa dostępna jest również na portalu naTemat.

 

KIEDY PRACA NIE POPŁACA

Coraz więcej pracy. Coraz więcej obowiązków. Za to mniej wolnego czasu, a odpoczynek zredukowany do niezbędnego minimum. Prawdopodobnie pracoholizm jest związany z rozwojem cywilizacyjnym. Bycie nieustanie zajętym i praca okupiona olbrzymim mozołem często postrzegane są jako synonimy pracowitości, bycia ważnym oraz dobrego przystosowania się do życia. Niestety, człowiek ponosi również wysokie koszty takiego funkcjonowania. Nie tylko są to koszty związane z pogorszeniem się zdrowia fizycznego, ale również z problemami psychicznymi. Nierzadko tracą na tym życie rodzinne oraz związek. Nadmierne zaangażowanie w pracę, które miało przynieść satysfakcję i spełnienie życiowe, często to spełnienie niweczy.

Natura problemu

Pracoholizm charakteryzowany jest jako przymus lub uzależnienie od pracy i, tak samo jak w innych uzależnieniach, w sytuacjach, kiedy dana osoba nie pracuje, może skutkować symptomami odstawiennymi. Psychologowie wskazują, że pracoholika, wbrew pozorom, nie cechuje siła charakteru, lecz niska samoocena. Poprzez dążenie do nierealistycznie wysokich standardów, poczucie niskiej wartości jest stale wzmacniane. Dzieje się tak dlatego, że pracoholik, oczekując pozytywnych wzmocnień własnej samooceny i redukcji negatywnych emocji związanych ze stresem zawodowym, z powodu owych nierealnych standardów doświadcza przede wszystkim frustracji oraz niższego zadowolenia z pracy w porównaniu z innymi pracownikami. Sprawia to, że stara się pracować jeszcze bardziej intensywnie, nakręcając błędną spiralę pożądania pracy. Prof. nadzw. dr hab. Lucyna Golińska, autorka książek na temat uzależnienia od pracy, zwraca uwagę, że jest to sposób działania charakterystyczny dla osobowości narcystycznej, gdzie występuje bardzo wysokie zapotrzebowanie na stymulację i wyzwania, które zmierzają do osiągnięcia sukcesu, przy jednoczesnej olbrzymiej potrzebie uznania przez otoczenie. Bez docenienia i aprobaty ze strony innych ludzi osoby te tracą poczucie własnej wartości. Wzmożonym dążeniem do sukcesu starają się więc kompensować emocjonalne deficyty. Prof. Golińska wskazuje jeszcze na osobowość obsesyjno-kompulsywną jako predestynowaną do rozwoju uzależnienia od pracy. U osób tych charakterystyczna jest bowiem duża potrzeba perfekcyjnego działania (neurotyczny perfekcjonizm).

Ważne – przy charakterystyce omawianego zjawiska – jest zrozumienie kontekstu społecznego, ponieważ pracoholizm jest jedynym uzależnieniem, które nie tylko nie jest oceniane negatywnie, lecz cieszy się społecznym uznaniem. Kinga Jasińska, terapeutka, mówi, że nadmierne poświęcanie się pracy jest nawet w pewien sposób społecznie nagradzane. „Gdy myślimy o kimś ‘pracoholik’ często łączy się to z podziwem czy zazdrością. Taka osoba zazwyczaj posiada jakieś dobra materialne, ma status, stanowisko” – podkreśla terapeutka. Pracoholizm jest więc społecznie akceptowanym uzależnieniem, które ma bliższe konotacje z pracowitością, odpowiedzialnością, sumiennością i zaradnością niż z chorobą, zaburzeniem czy deficytem. Tymczasem zbyt duże angażowanie się w życie zawodowe może być również sposobem, żeby nie musieć konfrontować się z własnymi myślami, emocjami, z tymi aspektami osobowości, które najbardziej potrzebują uwagi i paradoksalnie pracy nad nimi. Kwestię tę trafnie ujmuje Paweł Więckowski, doktor filozofii, mówiąc, że „pracoholizm jest idealnym sposobem, aby wypełnić świadomość drobiazgami i nie mieć czasu na autorefleksję. Dla pracoholika najgorsze jest Boże Narodzenie i Wielkanoc – jedyne dni, kiedy nie pracuje i może pomyśleć, jak bardzo jest nieszczęśliwy”.

Następstwa

Konsekwencje pracoholizmu dotyczą wielu obszarów funkcjonowania człowieka. Przede wszystkim wpływają negatywnie na uzależnioną od pracy osobę. Doświadcza ona nieustannej frustracji, ciągłego niepokoju czy niechęci do siebie. Często traci radość życia, nie potrafi przeżywać pozytywnych emocji w sytuacjach niezwiązanych z pracą. Dokładają się do tego problemy zdrowotne związane z przepracowaniem i długotrwałym doświadczaniem stresu. Skutkuje to z kolei – na co zwraca uwagę Kinga Jasińska – chorobą somatyczną lub następnym nałogiem. Pracoholik, sięgając po alkohol czy narkotyki, pragnie dodać sobie sił lub uśmierzyć ból, rozwijając w sobie kolejne uzależnienie. „W większości przypadków wtedy dopiero taka osoba trafia do specjalisty” – dodaje terapeutka.

Negatywne skutki pracoholizmu dotykają również najbliższych człowieka uzależnionego od pracy. Podczas gdy ludzie z dalszego otoczenia mogą w pracoholiku widzieć osobę pracowitą, odpowiedzialną za własną rodzinę, najbliżsi płacą duże koszty. Partnerzy, dzieci czują, że są mniej ważni niż praca, bliskość emocjonalna w intymnej relacji malej lub wręcz zanika, mnożą się konflikty. W osobie uzależnionej od pracy może narastać niechęć do rodziny, która komunikuje swoje zaniepokojenie czy rozżalenie spowodowane ciągłą absencją pracoholika w domu. To z kolei powoduje pogarszanie się samopoczucia u osoby uzależnionej. Obniżanie się nastroju stara się poprawić tym, czym wydaje jej się, że jest najlepszym rozwiązaniem – czyli pracą. Ponieważ sfera zawodowa ma duże znaczenie w postrzeganiu społecznym, często osoby najbliższe, a zwłaszcza partnerzy, nie tylko nie dostają wsparcia od innych, ale ich pretensje i żal, poczucie krzywdy czy doświadczanie innych trudności są wręcz oceniane jako bezzasadne, niesprawiedliwe, będące wyrazem braku wdzięczności. Prof. Lucyna Golińska mówi, że „część partnerów pracoholików przyjmuje tę interpretację społeczną – zaczynają mieć negatywne myśli na swój temat, a ponieważ wydaje im się, że nie potrafią docenić tego, co mają, spada ich poczucie własnej wartości”. Koszty emocjonalne takiego współuzależnienia są bardzo duże i mogą tkwić głęboko w psychice partnera czy innych osób z najbliższego otoczenia.

Jeszcze jednym obszarem, którego dotyczą negatywne konsekwencje pracoholizmu, jest środowisko pracy. Pracoholik nie jest bowiem dobrym pracownikiem ani człowiekiem sukcesu. Pracując ponad normę, wydaje się być pracownikiem idealnym, jednak okazuje się, że dłuższy czas pracy wcale nie przekłada się na jej efektywność. Posiadając bardzo wygórowane wymagania w stosunku do siebie, jak i innych, próbuje cały czas kontrolować środowisko pracy (często nieadekwatnie do posiadanej pozycji zawodowej). Myślenie cały czas o sprawach zawodowych, bycie w ciągłym kontakcie (telefonicznym, mailowym) z miejscem pracy – niekiedy tak bardzo chwalone przez pracodawców – sprawia, że osoba taka nie jest w stanie w pełnie odpocząć, zregenerować siły, a więc rozładować stresu. Dlatego też taki pracownik z czasem funkcjonuje coraz gorzej w pracy, nie radząc sobie z problemami i wyzwaniami zawodowymi. Ponieważ pracoholik jest często osobą dążącą do perfekcji i jednocześnie potrzebującą społecznego uznania, pracuje znacznie mniej wydajnie, zbyt drobiazgowo analizując każdy problem. Tak duży wysiłek i zaangażowanie wkładane w pracę wiążą się z kolei z częstszym niż u innym pracowników ryzykiem wypalenia zawodowego, a przynajmniej większymi absencjami w pracy z powodów zdrowotnych. Ze zrozumiałych względów powoduje to negatywne skutki ekonomiczne dla pracodawcy.

Wypalenie zawodowe

Przedłużający się stres w pracy, przy jednoczesnym braku skutecznych sposobów poradzenia sobie z odczuwanym napięciem oraz spadek efektywności i satysfakcji zawodowej wpływają na ryzyko powstania wypalenia zawodowego. Z cech osobniczych, zwiększających prawdopodobieństwo wypalenia, wymienia się niską samoocenę – tę samą cechę, która może przyczyniać się do powstawania pracoholizmu. Do najczęściej przytaczanych objawów związanych z tym problemem zalicza się awersję do pracy, myśli i zachowania ucieczkowe, poczucie ciągłego przepracowania i przemęczenia, zwiększoną drażliwość oraz spadek cierpliwości w kontaktach z ludźmi, a także dolegliwości somatyczne (bóle głowy, brzucha, kłopoty ze snem). Sam syndrom wypalenia może być trudny do wychwycenia i leczenia, ponieważ po pierwsze, proces doprowadzający do chronicznego przepracowania jest długotrwały i rozwija się powoli. Kiedy występuje już w zaawansowanym stadium, wymaga od osoby przeżywającej wypalenie zawodowe długiego czasu na dojście do równowagi. Po drugie, częstym problemem jest niechęć do przyznania się do choroby wynikającej z przepracowania. Osoby doświadczające wypalenia starają się bagatelizować lub racjonalizować problem (przykładowo mówią, że skoro dużo pracują, oczywiste jest, że ciągle są zmęczone). Dodatkowo osoby te mogą traktować sygnały zmęczenia docierające z ciała jako nieprzyjazne, niepożądane, w związku z czym będą starały się ich pozbyć (poprzez chociażby zwiększenie ilość wypijanej kawy czy innych napojów energetycznych, nadużywanie leków lub sięganie po narkotyki). Nie potrafią odczytywać somatycznych sygnałów przepracowania jako pomocnych, skłaniających do refleksji, do zmiany trybu życia.

Istotną kwestią staje się więc przeciwdziałanie wypaleniu zawodowemu. Aby nie doprowadzić do choroby wynikającej z przepracowania specjaliści zwracają uwagę, że istotna jest umiejętność głębokiego relaksu. Samo wyjście z pracy nie gwarantuje automatycznie właściwego odpoczynku. Ważne jest również oddzielenie życia prywatnego od zawodowego. Koncentrowanie się na sprawach zawodowych w trakcie przerw w pracy oraz poza pracą, bardzo obciąża psychikę, wyrabiając poczucie bycia stale pod presją zobowiązań oraz odpowiedzialności związanej z życiem zawodowym. Tymczasem właśnie dbałość o utrzymywanie zdrowego zakresu obowiązków, rozsądne angażowanie się w sferę zawodową, jak również rozwijanie pozazawodowych zainteresowań oraz znajdowanie czasu na relaks są bardzo pomocne w przeciwdziałaniu wypalenia zawodowego. Jeśli już doszło do powstania syndromu wypalenia, ważne jest określenie stopnia jego nasilenia. W łagodnej fazie wystarczy urlop, uregulowanie rytmu snu i czuwania oraz zadbanie o zdrowe nawyki żywieniowe. W fazie bardziej zaostrzonej, w której występuje wiele objawów, a stan jest chroniczny, potrzebna jest na ogół pomoc lekarza i psychoterapeuty oraz zasadnicza zmiana funkcjonowania w życiu, aby nie tylko odbudować zasoby i przywrócić równowago psychofizyczną, ale również zapobiec wystąpieniu ponownego wypalenia zawodowego w przyszłości.

Radość z pracy

Nie każde duże zaangażowanie się w pracę jest wyrazem szkodliwego pracoholizmu i nie każde prowadzi do problemów zdrowotnych oraz wypalenia zawodowego. Dr Kamila Wojdyło, badająca od wielu lat styl osób zapracowanych, rozróżnia pracoholizm od pasji pracy. Psycholożka zwraca uwagę, że osoba, która jest entuzjastą pracy, chociaż jest bardzo zaangażowana w życie zawodowe, potrafi je oddzielić od życia prywatnego. Nie potrzebuje pracy do podwyższania swoje niskiej samooceny oraz redukowania negatywnych emocji związanych ze stresem zawodowym. Kieruje się nie – jak to ma miejsce w przypadku pracoholików – chęcią wykazania się i zyskania aprobaty, lecz motywacją nastawioną na rozwój osobisty. O podobnym rozgraniczeniu mówi wspomniana wcześniej prof. Lucyna Golińska. Oddziela ona pracoholizm uzależniony (szkodliwy) od entuzjastycznego (związanego z pasją pracy). Ten ostatni przejawia się wprawdzie przymusem pracowania, ale, w odróżnieniu od pracoholizmu uzależnionego, wyzwala pozytywne uczucia, pojawiające się w trakcie wykonywania pracy. Dzięki temu odczuwana jest duża satysfakcja związana z życiem zawodowym, która wpływa pozytywnie również na życie prywatne. Nie zawsze zatem duże zaangażowanie w sferę zawodową jednoznacznie wskazuje na szkodliwy pracoholizm. Niemniej warto mieć na uwadze, że ciągłe nadgodziny, pracowanie ponad normę, rezygnacja z czasu wolnego na rzecz życia zawodowego nie wiążą się na ogół z większą skutecznością i byciem lepszym pracownikiem, lecz z deficytami emocjonalnymi, z których osoba tak funkcjonująca na ogół nie zdaje sobie sprawy.

Autor: Igor Rotberg

Dla zainteresowanych:

Golińska, L. (2013). Od euforii do depresji – różne oblicza pracoholizmu, rozmowę przepr. Ewa Bukowiecka, UZALEŻNIENIE.com.pl [online]. Dostępny w Internecie tutaj
Golińska, L. (2011). Pracoholik a pracoholik entuzjastyczny – dwa światy?, Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego
Golińska, L. (2008). Pracoholizm. Uzależnienie czy pasja, Warszawa: Difin
Skorupa, M. (2014). „Pracoholik to nie człowiek sukcesu, a uzależniony, który musi zabiegać, żeby go doceniono”, Gazeta.pl [online]. Dostępny w Internecie tutaj
Więckowski, P. (2002). „Mity nt. szczęścia wg profesora Czapińskiego”, Instytutu Psychologii Zdrowia Jerzego Mellibrudy Psychologia.edu.pl [online]. Dostępny w Internecie tutaj
Wojdyło, K. (2010). Pracoholizm. Perspektywa poznawcza, Warszawa: Difin