Pop psychologia to nie psychologia

Rozpoczynamy cykl „pop psychologia to nie psychologia”, w którym będziemy rozprawiać się z obiegowymi nieporozumieniami, co do terminów psychologicznych i sposób patrzenia na nie. Media społecznościowe przyczyniają się do wzrostu liczby treści, które oparte są na pop psychologicznych poradach. Publikowane tam posty mają często na celu udostępnianie ich i zachęcanie do kliknięć, wyświetleń i zakupów, a nie do budowania, czasami nieoczywistej i nie jednoznacznej, a momentami niewygodnej wiedzy na temat związany z psychologią. Oczywiście, na ogół niosą w sobie ziarna prawdy, jednak zazwyczaj zawierają również błędne wnioskowania, wyolbrzymienia czy uogólnienia.

Zatem zaczynamy! Dzisiaj pierwsze kilka zdań, rozprawiających się z powszechnymi pop psychologicznymi stwierdzeniami (których celowo nie będziemy tutaj podawać, żeby nie powielać treści):

  • Smutek nie wymaga leczenia, a depresja to coś więcej niż bycie smutnym. 
  • Nie każde nieprzyjemne doświadczenie jest traumatyczne i nie wszystkie trudności, których doświadczamy, wynikają z traumy.
  • Leczenie traumy wymaga czegoś więcej niż przytulania swojego wewnętrznego dziecka.
  • Nie wszyscy, z którymi się nie dogadujemy, są narcyzami, a nacyzm to nie to samo, co bycie podłym i egocentrycznym.

Image by Gerd Altmann from Pixabay

Fot. Gerd Altmann / Pixabay

Od dziedziczonych, przez dziecięce, po mikrotraumy

Co to jest trauma? Czy zespół stresu pourazowego musi wystąpić po każdym wydarzeniu traumatycznym? Czym jest przepracowanie traumy? Czy na pewno to, co nas nie zabije, to nas wzmocni? Czym są traumy dziecięce, a czym jest dziedziczenie traumy? Czy po wydarzeniu trudnym, kiedy rodzic widzi, że dziecko sobie świetnie radzi, to na pewno nie doświadcza traumy?

Na te i inne pytania w podcaście prowadzonym przez Mikołaja Foksa odpowiadał psycholog i psychoterapeuta Igor Rotberg.

Traumy - Mikołaj Foks 03