Słyszę głosy. Czy to schizofrenia?

Słyszenie głosów, czyli omamy słuchowe, występują nie tylko w schizofrenii czy zaburzeniach psychotycznych (w których występują trudności w odróżnieniu rzeczywistości od halucynacji), ale także w innych zaburzeniach i chorobach psychicznych. Oto niektóre z nich:

Zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne (OCD)

Omamy słuchowe nie są tutaj typowym objawem, jednak czasami natrętne myśli mogą być tak intensywne, że pacjenci opisują je jako „głosy” w głowie. Jednocześnie pacjenci traktują je krytycznie i są świadomi ich wewnętrznego pochodzenia.

Ciężkie epizody depresji

W tych epizodach mogą wystąpić objawy psychotyczne, m.in. omamy słuchowe. Pacjenci mogą słyszeć głosy krytykujące ich lub komentujące ich zachowanie, co dodatkowo pogłębia uczucie beznadziejności i niskiej wartości.

Dysocjacyjne zaburzenie tożsamości (DID)

Omamy słuchowe występują tutaj dosyć często. Są one „głosami” innych tożsamości, komunikujących się wewnętrznie. Mogą też być pamięciowymi śladami traumy, takimi jak głosy napastnika czy komentarze podczas nadużycia.

Padaczka skroniowa

W tym przypadku pacjenci mogą doświadczać halucynacji słuchowych jako aury przed napadem.

Choroba Alzheimera

W tej chorobie i innych chorobach otępiennych mogą pojawiać się omamy słuchowe, zwłaszcza w późniejszych stadiach choroby. W takich przypadkach omamy są wynikiem zmian degeneracyjnych w mózgu.

Zaburzenia schizoafektywne

Pacjenci mogą doświadczać tutaj halucynacji słuchowych, takich jak głosy o charakterze upokarzającym, oskarżającym czy nakazującym.

Psychozy alkoholowe

Długotrwałe i szkodliwe spożywanie alkoholu może prowadzić do uszkodzenia mózgu, wywołując zmiany w sposobie postrzegania i świadomości. U chorych mogą pojawiać się różne zaburzenia psychotyczne, w tym omamy słuchowe.

W związku z tym fakt, że ktoś słyszy głosy nie jest jednoznaczne z tym, że choruje na schizofrenię. Omamy słuchowe mogą mieć różne źródła i znaczenie w zależności od kontekstu klinicznego. Dokładna diagnoza i zrozumienie ich pochodzenia są kluczowe dla skutecznego leczenia.

Fot. Gerd Altmann / Pixabay

Ruminacja

Fot. Comfreak / Pixabay 

Ruminacja to psychologiczne określenie na natrętne myślenie dotyczące określonego tematu. Oczywiście, samo intensywne myślenia, zwłaszcza w kontekście problemu, który trzeba rozwiązać, jest jak najbardziej potrzebne. Jednak w ruminacji dołącza się do tego uporczywość procesu myślowego, drobiazgowa analiza oraz brak możliwości przejścia do etapu syntezy i znalezienia ostatecznego rozwiązania, które kończyłoby proces refleksji (np. ‚w przyszłości podejmę bardziej przemyślane działania’ albo ‚nie warto się nad tym więcej zastanawiać, bo nic to chwilowo nie zmieni’). U podstaw ruminacji leży funkcja adaptacyjna (zastanawiamy się nad tym, co nie jest w porządku i co można by było zmienić), ale nadmierne myślenie ma wpływ negatywny, zwłaszcza na nastrój i ogólne samopoczucie.

‚Czasem trzeba przejść od myślenia do działania, zająć się dręczącą sprawą. Czasem nie da się już nic więcej zrobić i przychodzi czas na akceptację rzeczywistości. Czasem zaś, wrażliwość emocjonalna danego człowieka jest tak duża, że obsesyjnie myśli nad każdą drobnostką’ – mówi psycholog, Joanna Boj. Owa wrażliwość emocjonalna skłania niektórych do postrzegania siebie jako osób o dużym wglądzie i skłonności do introspekcji. Tymczasem przy bliższym zbadaniu procesu myślowego okazuje się, że są to bardzo niszczące i demotywujące ruminacje. Zdaniem Ricka Hansona, neuropsychologa, introspekcja jest procesem produktywnym, w odróżnieniu od ruminacji, która jest negatywistyczna i bardzo karząca. I o ile również same retrospekcje, czyli refleksje dotyczące przeszłości, są naturalnymi i potrzebnymi procesami wewnętrznymi, o tyle rozpamiętywanie przeszłości i „przeżuwanie” przeszłych zdarzeń skutkuje negatywnymi konsekwencjami dla nas samych, może bowiem odbierać radość z przeżywania chwili obecnej, obniżać samoocenę, więzić w roli ofiary, nie dawać możliwości przepracowania poczucia winy, zamykać drogę do wybaczenia innym pewnych zachowań, a także prowadzić do nasilania się zaburzeń lękowych i depresji”.

Cytat pochodzi z artykułu Historie, które sobie opowiadamy, dostępnym na naszej stronie.