Jeśli chodzi o psychologów czy terapeutów nadal pokutują pewne mity dotyczące tych zawodu. Jeden z nich mówi, że psycholodzy czy terapeuci nie mają żadnych problemów, świetnie radzą sobie ze stresem, związki funkcjonują we wzorcowych związkach i nigdy nie przeżywają lęku czy nie doświadczają takich stanów jak depresja. Przekonanie to mówi, że dobry psycholog lub terapeuta nie korzysta z pomocy takich specjalistów jak psychiatra czy inny terapeuta. Jeśli z czymś sobie nie radzi, to znaczy, że nie jest dobrym specjalistą i być może nie powinien w ogóle wykonywać tego zawodu (co to za specjalista, który nie potrafi sam się ogarnąć?).
Tymczasem wykształcenie i znajomość narzędzi terapeutycznych może być czynnikiem dodatkowego stresu – bo kiedy czuję, że jestem w depresyjnym stanie, w tyle głowy mam, że nie powinnam w nim być, bo przecież wiem jak sobie poradzić. Może skutkować to niechęcią do przyznania się nie tylko przed innymi, ale i przed samym sobą, że zmagam się czy to z lękiem, czy z depresją, czy z innymi trudnymi doświadczeniami. Tymczasem nawet najlepszy terapeuta nie jest wolny od różnych problemów psychicznych, które mogą mu się przydarzać w życiu. Wynika to między innymi z tego, że życie jest złożone i dynamiczne, i pewne wypracowane sposoby działające w określonym czasie i miejscu mogą okazać się zupełnie nieskuteczne w radzeniu sobie z problemami, pojawiającymi się w innych okolicznościach życia. Wtedy osoba taka musi odnaleźć lub wypracować nowe sposoby funkcjonowania.
Więcej o tym temacie przeczytacie w mojej ROZMOWIE z psycholożką i psychoterapeutką Renatą Pająkowską-Rożen. Link do rozmowy w komentarzu.

Fot. PMohamed Hassan / Pixabay