Kochać – martwić się czy ufać?

Jesteśmy przekonani, że ciągłe niepokoje o bliskich to dowód zaangażowania i głębokiej więzi. Jeżeli więc się nie martwimy, to znaczy, że nie kochamy naprawdę. Czy jednak kochać kogoś na pewno oznacza ciągle martwić się o niego? Okazuje się, że martwienie się to nie jest jedyny sposób okazywania miłości. Możemy wyrażać ją również przez zaufanie, empatię i głęboką akceptację.

Skąd zatem w nas przekonanie, że kochać oznacza nieustannie się martwić? Często to spuścizna dawnych doświadczeń i przeszłych pokoleń. Kiedy nasi przodkowie doświadczali wojen, represji, niebezpieczeństw czy nagłych strat, mogło się w nich wykształcić przekonanie, że kochać znaczy nieustannie czuć lęk o bliskich. W warunkach ciągłego zagrożenia zamartwianie się wydawało się uzasadnioną formą troski o bezpieczeństwo. Problem w tym, że owe przekonanie nie „zaktualizowało się”.

Z kolei miłość przez zaufanie nie oznacza naiwności czy zaprzeczania realnym zagrożeniom. Nie chodzi w niej o zaklinanie rzeczywistości: „Na pewno wszystko będzie dobrze”. Osoba kochająca z ufnością nadal troszczy się o bezpieczeństwo bliskiego, ale priorytetem staje się dobro relacji i wzajemne zaufanie.

Więcej o tym, czym jest rozróżnienie „kochać to martwić się” a „kochać to ufać” przeczytacie w artykule, który napisałem do dwumiesięcznika Newsweek Psychologia. Artykuł możecie przeczytać w PDF lub w formie ELEKTRONICZNEJ

Fot. J W / Unsplash

Błędy poznawcze

W ramach nurtu poznawczo-behawioralnego mówi się, że na emocje, jakich doświadcza człowiek, ma wpływ nie sama rzeczywistość, lecz to, w jaki sposób dana osoba ją rozumie i interpretuje. Sposób widzenia świata wynika z przekonań. Nie wszystkie z tych przekonań muszą być jednak prawdziwe. Wynika to z tzw. błędów poznawczych. Najczęściej wymienia się następujące zniekształcenia poznawcze:

  1. Generalizacja – czyli wyciąganie ogólnych wniosków bez posiadania wystarczającej liczby informacji na dany temat (np. „Wszyscy są w garniturach. Na pewno będzie sztywno, nie będę mógł się poczuć swobodnie”).
  2. Czarno-białe myślenia – widzenie skrajności, dzielenie świata, innych, własnych odczuć na jedynie złe lub dobre, bez poczucia kontinuum. (np. „Skoro nie mam wymiarów modelki, to znaczy, że jestem gruba”).
  3. Czytanie w myślach – przekonanie, że wiemy, co inni ludzie myślą bez uwzględniania prawdopodobnych przyczyn czyjegoś zachowania (np. „Ona ziewnęła. To dlatego, że nudzi ją moja wypowiedź. Jestem do niczego!”)
  4. Wyolbrzymianie znaczenia negatywnych aspektów i/lub pomniejszanie znaczenia pozytywów (np. „To, że mnie chwalili po prezentacji nie ma znaczenia, bo przecież i tak ktoś miał jedną uwagę do mojego wystąpienia”)
  5. Myślenie jednotorowe – postrzegamy tylko negatywne aspekty danej sytuacji (np. „Wszystko poszło źle – pominąłem jeden slajd w prezentacji. Wykazałem się brakiem jakiegokolwiek profesjonalizmu!”)
  6. Lekceważenie lub pomijanie pozytywnych informacji – pomniejszanie znaczenia faktów o pozytywnym charakterze, bez opierania się na rozsądnych przesłankach (np. „Rozwiązałem zadanie, ale nie świadczy to o tym, że jestem dobry, po prostu miałem szczęście”)
  7. Personalizacja – przekonanie, że jesteśmy powodem negatywnych zachowań innych ludzi, bez uwzględniania bardziej prawdopodobnych powodów ich zachowania (np. „Tak się dziwnie na mnie spojrzał, kiedy wychodził. Na pewno coś mu musiałam niemiłego powiedzieć”)
  8. Katastrofizacja – przewidywanie negatywnej przyszłości, bez brania pod uwagę innych możliwości (np. „To już koniec! Nic dobrego nigdy mnie w życiu już nie spotka!”)